top of page

Następny dzień w hiszpańskim mieście Huelva można zaliczyć do jak najbardziej udanych.

Pierwszym punktem było spotkanie w szkolnej bibliotece. Dyrektor szkoły, Miguel Ángel Vinagre Lobo, przywitał nas gorąco; dostaliśmy zeszyty, które będą nam służyły do robienia notatek podczas zajęć. My natomiast wręczyliśmy słodkie upominki z Polski. Podczas spotkania zostały pokazane dwa filmy. Jeden o efektach pracy podczas mobilności we Włoszech i drugi o naszym mieście i szkole. Musimy przyznać, że film się bardzo podobał. Ulubiona cześć to ta, w której wystąpił generał. Czeka przed nami nie lada wyzwanie, ponieważ każdy był zachwycony naszą szkołą.

Kolejna aktywność to wycieczka do słynnej rafinerii o nazwie Cepsa. Tam wysłuchaliśmy wykładu na temat działania tej rafinerii. Następnie udaliśmy się na spacer, gdzie dowiedzieliśmy się więcej na temat bioróżnorodności na tamtym obszarze. Byliśmy mile zaskoczeni roślinami, które tam występują. Pogoda tym razem nas nie zawiodła i na naszych buziach pojawiła się pierwsza opalenizna. Nie zdziwiliśmy się faktem, że podczas "Tea party" zabrakło herbaty, lecz wynagrodzono nam to niezwykłym występem artystycznym bez słów, który poruszał problem feminizmu. Mogliśmy również spróbować wielu charakterystycznych przekąsek. Wieczór spędziliśmy wspólnie, integrując się i jedząc słynne hiszpańskie "tapas". Już nie możemy się doczekać wycieczki do Sewilli, która odbędzie się jutro.

Ciekawostką na dzisiaj jest fakt, że Hiszpanie chodzą w butach po domu. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że wynika to bezpośrednio z rodzaju podłogi, ponieważ tutaj w każdym pomieszczeniu preferuje się kafelki lub równie chłodną glazurę. Dlatego pamiętajcie, że nie musicie się przejmować dwoma innymi skarpetkami, kiedy przyjedziecie do Hiszpanii, ponieważ najprawdopodobniej nawet nie będziecie mieli okazji ściągnąć butów.


bottom of page